Osadnicy
Szczegóły
- Autor
- Hardack
- Rozmiar
- Średnia (75x75)
- Poziom trudności
- Ekspert
- Język
- Polski
- Podziemia
- Tak
- Woda
- Wielki Kontynent
- Fabuła
- Tak
- Warunki wygranej
- Zdobycie określonych miast.
- Warunki przegranej
- Utrata Krzysztofa Osadnika lub utrata Twierdzy Krzysztofa. ( Utrata Ancom Araiw jest opłakana w skutkach ale scenariusz jest w dalszym ciągu teoretycznie do wygrania)
- Graczy ludzkich
- 1
- Graczy komputerowych
- 5
- Wyświetlono szczegóły
- 8033 razy
- Pobrano
- 4827 razy
- Średnia ocena
- 6.0000000000000000
Mapa powstawała długo i z przerwami, jej wersja beta była gotowa już kilka tygodni temu ale ilość pomniejszych zmian i dodawanie kolejnych drobiazgów podczas testowania sprawiało że jej wypuszczenie się przeciągało. Finalna wersja mapy powinna być grywalna na każdym poziomie trudności lecz dwa najwyższe poziomy mogą być drogą przez mękę.
Mapa posiada fabułę - opisuje historię rycerza wysłanego do dzikich krain celem ich kolonizacji. Dlatego nie możemy wybrać sobie stronnictwa, wrogowie również mają dobrane frakcje na potrzeby fabuły. Jest to typowa mapa dla pojedynczego gracza - nie ma możliwości grania multi. Komputer to jeden sojusz który gra przeciwko nam, jest wzmocniony i czasami udaje mu się zmusić nas do wysiłku. Na mapie, w szczególności przy naszej początkowej lokalizacji, znajdziemy chaty misji, kilka szkatuł i bramy. W tym scenariuszu mamy niestandardową możliwość ulepszania jednostek a początkowa rozbudowa miasta opiera się na wykonaniu zadania. Dwójka fabularnych bohaterów posiada specjalne zdolności zależne od ich poziomu (opis znajduje się w biografii bohaterów). Na początku rozgrywki ważne będzie odpowiednie gospodarowanie surowcami oraz jednostkami. Należy pamiętać że utrata naszego pierwotnego miasta wiąże się z porażką (ma to na celu wymuszenie rozdzielania armii na obronną i eksploracyjną). Starałem się żeby mapy nie trzeba było przechodzić liniowo ale chyba mi się to nie udało... . O ile podziemia są praktycznie całe otwarte to na powierzchni musimy kilka razy iść jedyną słuszną drogą i wykonać poszczególne zadania. Skrypty jak to skrypty - jedne działają idealnie inne nie ale wydaje mi się że na tej mapie wszystkie powinny działać dobrze i nie wypaczą w żadnym wypadku rozgrywki. Na co zwrócić szczególną uwagę ? Wydaje mi się że większość wskazówek jest opisana w zdarzeniach terminowych - starałem się żeby tekst był nie za krótki i nie za długi. Serdecznie zapraszam do gry i liczę na komentarze (niezależnie czy będą pozytywne czy negatywne :) )
Komentarze
Zarejestruj się i zaloguj, aby dodać komentarz. To potrwa tylko chwilę.
Gry jeszcze nie skończyłem lecz już mogę coś o niej powiedzieć. W porównaniu do map ,,Krasnoludzka rebelia” oraz ,,Osiem prac Hardacka” ta zdecydowanie lepiej wygląda i tylko podziemne jezioro wydało mi się biedne. Jako ciekawostkę wrzucam zdjęcie areny walki powstałej z połączenia mostu i bramy (koło miasta ,,Misjonarska osada”) - https://images83.fotosik.pl/785/388b0934cd0c10b5.jpg .Postacie znajdujące się poza linią mostu (moje a także wilki i tygrysy) nie mogły się ruszać i dało się ich zaatakować tylko atakami dystansowymi. Tyle lat gram w Herosy i pierwszy raz zobaczyłem takie dziwy. Rozplanowanie mapy jest dobre. Mimo że w kilku momentach trzeba wykonać zadania w odpowiedniej kolejności to trudno nazwać rozgrywkę liniową. Obszar, także na powierzchni jest wystarczająco otwarty by czuć swobodę działania. Pomysł z chatkami misji gdzie szkolimy żołnierzy dobry, choć cotygodniowe ich odwiedzanie wydłuża czas gry i niektórym graczom pomysł może wydać się uciążliwy. Mi to pasuje. Wcielamy się przecież nie tylko w wojownika lecz tez zarządcę nowej osady. Aspekt ekonomiczny ma tutaj spore znaczenie. Przez pierwsze miesiące wciąż brakowało mi złota. Wykupić w danym tygodniu wszystko co było do kupienia stanowiło wyzwanie. Stałą nadwyżkę budżetową uzyskałem dopiero po około 4 miesiącach. Od strony bitewnej scenariusz jest zróżnicowany. Pierwszy raz grałem na poziomie zaawansowanym. Przegrałem gdy zaraz po aktywowaniu się portalu wyskoczyła z niej zbyt mocna armia. Chcąc uniknąć takich niespodzianek ustawiłem następnie poziom nowicjusz. Na tym poziomie słabe są armie neutralne oraz kolorowe pilnujące swych zamków oraz biegające po swoich terenach. Mocne są te wychodzące z portalu. Z tym obiektem wiąże się największe wyzwanie gry: wróg który potrafi zaatakować nasze miasto niespodziewanie w ciągu jednej tury (tracąc je przegrywamy). Często zatem trzeba wczytywać poprzednie tury i wracać do miasta uprzedzając w ten sposób atak. Najczęściej taka taktyka nie doprowadza do konfrontacji. Gdy miasto jest słabo pilnowane, przeciwnik wychodzi z portalu i atakuje. Gdy jednak cofam się o turę czy kilka aby bronić miasta, wróg się nie pojawia. Choć sztuczna inteligencja w Heroes IV leży i kwiczy to na tej mapie ,,komputery” dobrze wiedzą kiedy przypuścić atak. Możliwość szybkiej przegranej mnie się spodobała. Zawsze gdy kończę turę i jestem z dala od miasta trzymam kciuki by nic z portalu nie wyskoczyło. W większości map jest pod tym względem nudno. Nietrudno w nich doprowadzić do sytuacji gdy możliwość przegranej staje się tylko teoretyczna. Nie zdziwię się jednak jeśli ktoś uzna takie bliskie ustawienie wyjścia portalu i szybkie ataki wrogów za irytujące. Najważniejsze jest w tej sytuacji udać się jak najszybciej na północ gdzie leży zwój ,,Portal Miejski”. Dopiero po jego zdobyciu można myśleć o dalszych wyprawach. Problem pojawia się gdy zdobędziemy kolejne miasta. Zaklęcie może przenieść nas do nich zamiast do atakowanego. Nieraz odpuszczałem sobie na jakiś czas zdobycie któregoś by mieć możliwość teleportowania do Twierdzy Krzysztofa. Hardack w opisie zaznaczył konieczność posiadania drugiej armii. Jedna wtedy eksploruje a druga pilnuje zamku. Stworzenie jej nie przyjdzie łatwo. Jak pisałem z portalu wychodzą mocne wojska. Do obrony zamku nie wystarczy w miarę dobra armia, musi być naprawdę silna. Przeciwnik najczęściej ma Herosów na ponad dwudziestym poziomie, może mieć np. 150 obserwatorów, ponad 40 ifritów czy 35 czarodziejskich smoków i ponad 20 feniksów. Wykupienie pomocy z chatki strażnicy nic nie daje (choć sam pomysł fajny). 500 chłopów 35 balist i 4 katapulty ani razu nie wystarczyły mi do odparcia ataku. Na szczęście mamy ogromne wsparcie istotami. Na bazie Twierdzy Krzysztofa, okolicznych chatek i kilku siedzib istot można zbudować dwie armie. Pierwsza może mieć mnichów, druga łuczników, pierwsza giermków, druga krzyżowców, itd. Trudniej jest wyszkolić herosów do tych armii, a wiadomo że każda musi takich mieć. Obiektów podnoszących doświadczenie nie ma dużo i są porozrzucane po całej mapie. Ta trudność jest oczywiście przyjemnym wyzwaniem a nie uciążliwością. Gram piąty miesiąc i dopiero teraz kończę szkolenie herosów mogących odeprzeć ataki mocnych armii na Twierdzę Krzysztofa. Myślę więc, że najtrudniejsze za mną. Zaraz będę miał mocnych obrońców twierdzy ( w tym maga z zaklęciem hipnozy) i pozostanie mi bezstresowe podbijanie wrogich ziem drugą, główną armią, chyba że siła wrogów jeszcze mnie zaskoczy. Fabuła jest przemyślana, napisana zwięźle i przejrzyście oraz nie znika po czasie tylko ciągnie się przez kolejne miesiące. Jest też niestety sztampowa dla każdego weterana tego typu gier. Opowieść o bohaterze który walczy o dominację nad światem w którym się znalazł nie grzeszy oryginalnością. Dużo ciekawiej wyglądają historyjki w chatkach i tego typu miejscach. Na razie tyle mam do powiedzenia. Gdy skończę grę jeszcze coś dopisze.
Po przejściu scenariusza stwierdzam, ze najważniejsza sprawą jest pamiętać o zapisywaniu stanu gry w kilku slotach naprzemiennie. Inaczej możemy obudzić się z ręką w nocniku. Armie z czerwonego portalu atakują niespodziewanie. Często cofnięcie się o jedną turę to za mało aby wrócić do miasta i zapobiec przegranej. Kilka razy ratowało mnie przed koniecznością grania od początku wczytywanie starszych zapisów. Teoretycznie miasto zawsze powinno być pilnowane przez mocną armię. Jednak równie silna armia potrzebna jest aby skutecznie eksplorować mapę. W efekcie czasem trzeba zaryzykować i zostawić Twierdzę Krzysztofa bez należytej opieki. Pozytywnie zaskoczyły mnie wrogie stronnictwa. Kiedy już zająłem wszystkie ich miasta wyskoczyło z cienia kilkoro Herosów (szwendali się gdzieś po mapie). Odbili dwie nekropolię i Misjonarską Osadę, choć było za późno aby mogli odbudować swe siły i mi zagrozić. Neutralne armie na północy były potężne i nie dało się ich załatwić ,,z marszu”. Wcześniej rozdzieliłem swe siły na dwie armie plus jedną słabszą. Trochę czasu zajęło aż połączyłem w jedną armię najlepszych Herosów i najmocniejsze istoty. Mając chociażby maga z zaklęciem Hipnozy pokonałem wrogów bez strat własnych, lecz mimo to bitwy były wymagające a wygrane satysfakcjonujące (kto skorzysta z pomocy szamana słońca ten dla mnie cienias). Dostałem się też na podziemną wyspę aniołów. Warto ją odwiedzić we wcześniejszych miesiącach gry. Gdy ja to zrobiłem pod koniec gry te kilkadziesiąt aniołów i parę obiektów wzmacniających już nie było mi potrzebne. Mam parę subiektywnych uwag lecz nie obniżają one oceny. Ktoś kto oczekuje rozgrywki lekkiej, łatwej i przyjemnej może się zniechęcić monotonią cotygodniowych szkoleń istot w chatkach, różnorodnością istot które trzeba rozdzielać na poszczególne armie, możliwością przegranej w jednej turze. Lepszy byłby chyba skrypt dający nam czas na odbicie miasta. Np. armie czerwonego portalu wypuszczane byłyby we wtorek. Po stracie miasta mielibyśmy czas odbicia go do pierwszego dnia tygodnia. Ewentualnie wyjście portalu mogłoby być nieco dalej. W chacie hodowcy behemotów 20 tych stworów to zbyt mocni przeciwnicy, zwłaszcza że Krzysztofa Osadnika lepiej szkolić w taktyce, szlachectwie czy jakiejś ze szkół magii niż walce. Po wejściu na teren północny mogłoby powstać jakieś połączenie z niżej położonymi terenami. Mniej czasu zajęłoby przygotowanie armii do ostatnich, wymagających bitw. Trudno wybrać optymalny poziom trudności aby armie wychodzące z portalu były do pokonania a jednocześnie pozostali, kolorowi i neutralni wrogowie stanowili wyzwanie. Tekst na zakończenie mógłby być bardziej rozbudowany niż tylko w swej wymowie: pokonałeś wrogów, wygrałeś, cześć. Podsumowując scenariusz dobry bo wymagający. Trzeba nieźle kombinować by obronić Twierdzę Krzysztofa przed atakami z czerwonego portalu i jednocześnie skutecznie podbijać coraz dalsze rejony mapy. Szkolenie istot w chatkach czy nagła przegrana, o czym pisałem wyżej, w zależności od nastawienia gracza może być przyjemnym wyzwaniem ale też irytującą uciążliwością.
Dzięki za tak rozbudowaną, dwuczęściową recenzję i najwyższą z możliwych ocen. Po wszystkich testach, sprawdzaniu skryptów itd. musiałem na chwilkę odpocząć od tej mapki żeby przejść ją w miarę na świeżo. Wybrałem najłatwiejszy poziom trudności i większość twoich uwag okazała się słuszna i faktycznie ataki na zamek były najbardziej wymagające a neutrale i kolorowi na mapie byli przeszkodami znacznie słabszymi. Dziwne połączenie garnizonu i rzeki wyszło mi wcześniej w teście ale postanowiłem że nie będę tego zmieniał, taki już urok tej gry :). Co do nużących codziennych obowiązków - chciałem żeby wygrana wymuszała starania się na kilku frontach a nie tylko na uzbieraniu jednej mocnej armii i szarży na hura w stronę wroga. Zresztą w poprzednich częściach serii zawsze musieliśmy mieć kilku "przydupasów" którzy zbierali z siedlisk jednostki i odwiedzali co tydzień młyny i wiatraki - nikt na to zbytnio nie narzekał :P. Tutaj na dobrą sprawę 2 armie załatwiają wszystko ( mnisi i magowie na północy za mostem a zbieranina innych jednostek w tydzień robi trasę od handlarzy drewnem przez wszystkie siedliska przy czym po paru miesiącach możemy odpuścić wymianę surowców ). Do ostatnich bitew faktycznie musiałem się chwilkę przygotować i nakombinować co uznaję za plus mapy.
Jak przetrawię mapkę to za jakiś czas spróbuję ją zmęczyć na wyższym poziomie trudności - najgorszy będzie początek, później gdy się już rozpędzimy powinno być ok.
A w ramach ciekawostki na mapie występują 3 postacie których imiona to anagramy... :P Jedna to bohater a pozostałe dwie to postacie z chatek misji.
Krytycznych błędów na mapie nie znalazłem więc raczej nie będę przy niej grzebać choć jak zaznaczyłeś kosmetyka tu i ówdzie mogła by być zrobiona.
Natomiast sam sobie mapki nie będę recenzował... :P A liczę na to że ktoś jeszcze wtrąci tutaj swoje pięć groszy :)
EDIT: Długo nie było żadnych nowych map więc odpaliłem moją kilka dni temu na 3 poziomie trudności - po piekielnie trudnym i momentami denerwującym początku udało mi się rozpędzić i ukończyć grę w nieco ponad 10 miesięcy. Pilnowanie portalu na tym poziomie trudności to naprawdę irytujące zajęcie :).
Ancom Araiw podoba mi się :) 6 za miesiące pracy. Czekam na fajną mapę do gry online (M) bez przesadnego skryptowania.
http://h4kings.ucoz.pl/