Próba Władzy
Szczegóły
- Autor
- Stalyalmir
- Rozmiar
- Bardzo duża (151x151)
- Poziom trudności
- Ekspert
- Język
- Polski
- Podziemia
- Tak
- Woda
- Wielki Kontynent
- Fabuła
- Nie
- Warunki wygranej
- Pokonanie wszystkich wrogów, lub bycie jedynym posiadaczem miast przez 3 dni.
- Warunki przegranej
- Utrata wszystkich miast i armii.
- Graczy ludzkich
- 6
- Graczy komputerowych
- 0
- Wyświetlono szczegóły
- 4244 razy
- Pobrano
- 3361 razy
- Średnia ocena
- 4.2500000000000000
Każda z frakcji przybyła na nowe ziemie by je podbić! Pokonaj swoich przeciwników i zdobądź władzę nad nowym terytorium! ///// Moja pierwsza poważna mapa, polecam grać na mniejszej rozdzielczości na słabszym sprzęcie, mi mniejsza rozdzielczość nie przeszkadza ;) Mapa jest dość trudna, polecam grę na realnych przeciwników :P
Komentarze
Zarejestruj się i zaloguj, aby dodać komentarz. To potrwa tylko chwilę.
Długo zastanawiałem się czy mapa ta zasługuje na 5 czy też adekwatna ocena to 4, po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw postanowiłem przyznać piątkę z minusem. Grałem w ten scenariusz na ekspercie pod sztandarem fioletowym ( barbarzyńcy ) ukończyłem go po niecałych ośmiu miesiącach . Od razu rzucił mi się w oczy ogrom obiektów przygody w najbliższej okolicy miasta. Jak się później okazało cała mapa jest wręcz zasypana przedmiotami, potworami, skarbami, domostwami i kopalniami - wydaje mi się że jest tego wszystkiego momentami aż za dużo. Niedaleko naszego pierwszego miasta znajdziemy drugie powiązane z naszym stronnictwem - mając obie twierdze i multum zasobów bez problemu szkolimy bohaterów i rozbudowujemy miasta do maksimum. Każde stronnictwo posiada "swój" namiot klucznika oraz wejście do podziemi które stanowią swoistą autostradę skracającą drogę do rywali. Wyrocznie rozsiane po mapie zawierają po jednym mocnym artefakcie i trochę złota ani jedna nie posiada gralla . Podczas rozgrywki z komputerem jest to mapa typowo eksploracyjna i nastawiona na walki z neutralami... niestety ale komputer radzi sobie słabo - żaden z rywali nie opuścił "swoich" terenów nim przybyłem, żaden nie zapuścił się do podziemi, większość ze stronnictw posiadała 2 miasta - wyjątkiem był chyba zielony (natura) który posiadał trzy oraz co dziwne seledynowy (śmierć) który posiadał zaledwie jedno miasto. Niestety ale autor scenariusza nie zrobił kompletnie nic by dopakować graczy sterowanych przez komputer co skutkuje tym że wrogie armie rozbijają się o armie neutralne i nie są w stanie eksplorować mapy a tym bardziej zagrozić naszej hegemonii. Podczas rozgrywki odkryłem jedynie "obramówkę" mapy oraz podziemie - środek mapy, chociaż są na nim znaczniki wyroczni oraz więzienia z wysoko poziomowymi bohaterami (bodaj 30 poziomy) nie jest nam do niczego potrzebny w walce z kompem - a szkoda bo w edytorze prezentuje się ładnie :). Niestety ale scenariusz ten nie posiada żadnej fabuły (autor wstawił dosłownie linijkę tekstu w opisie i to wszystko) , żadnych zdarzeń, chat misji, szkatuł czy też choćby pojedynczego skryptu co czyni go nijakim jeżeli chodzi o jednego gracza.
Więc dlaczego 5 skoro cały czas narzekam ? ;)
Po pierwsze to nie wina twórcy mapy że komp jest głupi jak but a gracz zna triki i je wykorzystuje. (mógłbym rozgrywać walki automatycznie i tracić wojsko albo bohaterów, nie używać mikstur nieśmiertelności, nie wybierać jako pierwszej walki itd. itp. ALE PO CO ?)
To bardzo duża mapa na której nie ma pustych miejsc - wręcz przeciwnie , a autor widać że nastawił się na scenariusz typowy dla wielu graczy. Jeżeli macie multum czasu i kilku znajomych z którymi moglibyście rozegrać tą mapę to podejrzewam że będzie to jedna z większych, dłuższych i wymagających potyczek po której zwycięzca będzie czuł satysfakcję z rozegrania tej mapy i pokonania innych graczy. Wtedy będzie liczyć się o wiele więcej drobiazgów niż w przypadku gry z komputerem a autor dołożył starań żeby mapa nie faworyzowała któregoś z graczy a początek gry nie był mozolny. W krótkim czasie każdy z graczy powinien uzbierać ogromne armie i potężnych bohaterów co przełoży się na krwawe epickie potyczki.
Poza tym jeżeli to rzeczywiście pierwsza poważna mapa to należą się wyrazy ogromnego uznania bo choć jest ona konwencjonalna to bardzo ładna i estetyczna.
Hardack opisał większość moich wrażeń z gry, przy czym w moim wypadku rekordowo słaba była Natura, zaś Nekropolią grałem ja. Przyczepiłbym się też do wyglądu podziemi, który jest na dużo niższym poziomie od części nadziemnej. Finalnie oceniłbym mapę na 4,5, a że były Pretorianin podwyższył ocenę, ja dam 4.
Niecodzienna mapa ze względu na ogromną ilość miast, obiektów przygody, skrzyń ze złotem i neutralnych oddziałów. Jest tego tak dużo, że gra klatkowała (mimo mocnego kompa) i musiałem w opcjach wyłączyć animacje. Autor chyba zrobił to ,,pod publikę” licząc na dobre oceny od graczy, mających cieszyć się z możliwości szybkiego rozwijania swojego królestwa. Na początku podobał mi się ten dobrobyt, lecz gdzieś od 5 miesiąca zaczął nudzić mnie schemat ciągłych potyczek z neutralami by odblokować kolejne skrzynie złota i budynki. Pod tym względem gra jest monotonna, autor nie wymyślił nic aby tą monotonię przełamać. Jeśli nie wiesz co znajduje się w nieodkrytych częściach mapy, to rozejrzyj się wokół siebie, tam będzie to samo, tylko w innych konfiguracjach i okolicznościach przyrody. Muszę przyznać, przez pierwsze miesiące odbijanie skarbów i budynków z neutralnych rąk potrafi wciągnąć. Nie ważne na ile czasu zaplanowałem sobie granie, to zawsze przedłużałem aby jeszcze tylko pokonać ten jeden ostatni odział, zdobyć ostatni skarb... a potem znów to samo. W końcu jednak uświadomiłem sobie że to bez sensu. Pompowałem Herosów i armie choć na mapie nie było godnego mnie przeciwnika. I tu pojawia się kluczowy minus. Siły wrogich stronnictw praktycznie nie istnieją. Owszem, Herosi potrafią mieć nawet ponad dwudziesty poziom jednak oddziały stworów w ich armiach są nędzne. Komputer nie jest nawet w stanie przejąć większości skarbów i obiektów w swojej strefie, nie mówiąc już o wyjściu poza nią i zagrożeniu naszym pozycjom. W ósmym miesiącu odpuściłem sobie zwiedzanie mapy, wiedząc, że nic ciekawego nie odkryję. Skupiłem się na odnalezieniu i pokonaniu wrogów. Łatwo poszło, choć przebijanie się przez mocne neutralne oddziały które nie chciały uciekać było męczące. Zabrakło wzmocnienia dla graczy komputerowych. Można było też/lub stworzyć potężne stronnictwo z którym walczymy na końcu. Np. gdy odnajdziemy wszystkie namioty kluczników. Zbieranie gęsto rozsianych po mapie bonusów miałoby sens, przygotowywało by nas do potyczki z mocnym wrogiem. Namiastką tego była armia w mieście na środku podziemi. Wokół niego były portale łączące ze wszystkimi strefami graczy i pewnie autor liczył, że miasto stanie się celem częstych ataków i będzie przechodzić z rąk do rąk. Nie mogło tak być, autor nie ustawił nawet miastu wysokiego priorytetu. Zresztą wbrew nazwie PowerPoint sugerującej bonusy dla zdobywcy jest to zwykła twierdza. Mogłaby mieć chociaż budynek Graala. Jak zauważył Hardack to dobra mapa do multiplayer. I tylko do tego. Rozgrywka dla jednego gracza, ze względu na mierność stronnictw komputerowych, nie ma większego sensu. Mapa ma na szczęście plusy. Autor dużo czasu poświęcił na jej zbudowanie i to widać. Brawo za zaangażowanie. Bardzo ładnie i szczegółowo wygląda teren, nawet jakby usunąć z niego obiekty przygody. Dobrze zostały dobrane oddziały neutralne, szczególnie przy mieście startowym. Mają różną siłę i musiałem się zastanawiać który warto zaatakować. Nie dało się bezmyślnie chodzić od jednego wroga do drugiego i usuwać go z mapy. Nigdy mnie nie zablokowali swą siła, w każdej turze mogłem gdzieś pójść i coś zrobić. Mapa ma strukturę otwartą. Możemy ruszyć na podbój w dowolną stronę. Mamy wejścia w podziemia, portale jedno i dwustronne, przesmyki blokowane bramami i inne przez stwory czwartego poziomu. W tym aspekcie została przemyślana wzorowo. Podsumowując jest to mapa do gry wieloosobowej. Grając przeciwko SI możemy czerpać przyjemność z eksploracji, walki z neutralami, szybkiego rozwoju i zdobywania dużej ilości skarbów. Tyle wystarczy do dobrej zabawy, byle tylko zapomnieć, że w kontekście marności wrogich stronnictw wszystkie powyższe działania są grą niewartą świeczki.
Ja na razie w mapę gram, ale kompy są przy mojej nekropolii słabiuteńkie, co widzę w gildii złodziei. Jeśli dogram do końca, to będę mógł podać ich finalną liczbę zamków, ale na razie nie wiem czy któryś ma 2, a ja mam 4 (twierdza, przystań i nekropolia zdobyta przez zwiadowcę na na razie odciętej wyspie), bo ruszyłem w stronę środka. Dzięki zwiadowcy uwolniłem też dwóch bohaterów na 30 poziomie bez pokonywania stworów, do domyślnej drugiej nekropolii się nie wybrałem, bo drogi broni wielki oddział żywiołaków wody (czytaj: zabójców wampirów) z dodatkowymi żywiołakami ognia.
4 to absolutne maximum - mapa tylko multiplayer.