Dwa Światy
Szczegóły
- Autor
- GOGEL
- Rozmiar
- G (252x252)
- Poziom trudności
- Niemożliwy
- Język
- Polski
- Podziemia
- Tak
- Woda
- Wyspy
- Fabuła
- Nie
- Warunki wygranej
- pokonanie wszystkich wrogów
- Warunki przegranej
- utrata wszystkich bohaterów i zamków
- Graczy ludzkich
- 1
- Graczy komputerowych
- 7
- Wyświetlono szczegóły
- 13631 razy
- Pobrano
- 10315 razy
- Średnia ocena
- 3.8333333333333333
Mapa jest podzielona na dwa działy. W pierwszym musimy odnaleść 6 boskich artefaktów (te które dają wszystkie cechy +1/2/3/4/5/6) co jest możliwością przejścia do drugiego świata. Wcześniej warto jednak pokonać przeciwników komputerowych. Świat eksploracji jest ogromny, setki wysp, ciekawych miejsc. Poziom postaci możliwy do 80+. W grze bardzo ważna jest eksploracja i łączenie faktów. Kiedy znajdziemy przejście do podziemi czeka nas wątek fabularny - sami zobaczycie o co mi chodzi. Masa pobocznych questów itp. Kiedy pokonamy ostatniego bossa czyli ostatnią postać gracza różowego wygrywamy :)
Komentarze
Zarejestruj się i zaloguj, aby dodać komentarz. To potrwa tylko chwilę.
Mapa ta przeznaczona jest dla fanów grania Przystanią. Każdy z 8 graczy reprezentuje tą frakcję, a i większość stworów na mapie wywodzi się z niej. Początek rozgrywki to oczyszczenie naszej wysepki i wybranie się w rejs do najbliższych lądów. Generalnie rozgrywka sprowadza się do opanowywania kolejnych wysepek zawierających surowce, artefakty, kopalnie i siedliska. Siedlisk jest multum i są różnych poziomów. Nasz bohater bazowy dysponuje już zestawem umiejętności drugorzędnych, które może tylko rozwijać, ma to dobre strony (ofensywa, płatnerstwo, łucznictwo), ale i złe (talent magiczny, brak nawigacji). Wrogowie nie stanowią problemu, chociaż zważywszy na ogrom mapy musimy rozdzielić nasze siły, a jeśli SI niekoniecznie to uczyni możemy mieć pewien problem. Wadą jest brak stoczni na naszym rodzimym terenie. W wypadku niewylosowania odpowiedniego czaru możemy mieć problem eksplorowaniem mapy dodatkowym bohaterem.
Od strony technicznej mapa jest wykonana poprawnie. Nieco razi kanciastość wysp, a także fakt, że większość z nich to piasek. W wypadku tak wielkiej mapy jest to dość nużące. Poziom podziemny wygląda lepiej, stanowiąc przyjemne urozmaicenie. Minusem jest też nieprawidłowe rozmieszczenie obiektów. Nie jest częste, ale na jednej z wysp z trzech obiektów dwa są dostępne z wody, a trzeci w ogóle. Na + należy zaliczyć chaty misji, a także możliwość szukania skarbów zakopanych na większych wyspach.
Zaletą „Dwóch Światów” jest możliwość stworzenia naprawdę potężnego bohatera, wymaga to jednak wielomiesięcznej eksploracji lądów. Etap podziemny wymaga pewnego rozeznania się, ale większość lokacji możemy w nim pominąć. Końcową oceną będzie 4.
Jedna z najciekawszych map G przeznaczonych przede wszystkim dla nowego zamku "przystani". Zważywszy na geografię zdecydowanie jest to mapa dla osób lubiących, gdy akcja toczy się głównie na morzu. Ale jest to też mapa przygodowa, w której autor starał się opowiedzieć pewną historię. Mamy więc cały stos eventów, dzięki którym możemy poczuć odrobinę immersji. Widać, że włożono w tą mapę sporo pracy.
Przyznam, że ta hybryda klasycznego otwartego świata do jakiego przywykliśmy w mapach typu "wszyscy na wszystkich" wraz z sensownymi i sprytnymi ograniczeniami przygody, które blokują dalszy postęp by ostatecznie zmierzyć się z finalnym przeznaczeniem wyszło tutaj wyjątkowo dobrze.
Normalnie w mapach tego typu mamy sztywno narzucone reguły gdzie gracz może pójść od samego początku, co zdobyć by przejść dalej itp. Tymczasem tutaj tą kwestię rozwiązano bardzo sprytnie. Z jednej strony mapa morska, a z drugiej brak przyzwania okrętu i stoczni. Czyli - sam sobie graczu poszukaj i zadbaj o to, by nie uwięzić się na wyspie. To prowadzi do bardzo ciekawych dylematów i wcale nie narzuca przebiegu przygody w jeden zdefiniowany odgórnie sposób, ale jednocześnie i tak stanowi oczekiwaną barierę do dalszego jej rozwoju. Zmusza także, by nie pomijać żadnej wyspy, bo jeśli tak zrobimy i skupimy się tylko na pokonaniu paru watażków, to w dalszym etapie szukanie potrzebnego artefaktu będzie męczarnią.
Co więcej, to wyjątkowy młot na naszych przeciwników hamujący ich rozwój. Bez tego raczej nie mielibyśmy szans na wyższych poziomach trudności.
Dlatego ewidentnie brak stoczni jest w tej mapie celowym zabiegiem. Co więcej, jest to wręcz zaleta, a nie wada zważywszy na całościowy charakter mapy.
Można się przyczepić zaś do paru innych kwestii.
Pierwsze rozczarowanie to faza druga gry (podziemia), gdzie praktycznie co najmniej dwa, a nawet trzy wielkie obszary (o drobniejszych nie wspominając) są całkowicie opcjonalne. Jest to o tyle dziwne, że ten etap ewidentnie w założeniach miał składać się z kilku faz. Widać , że autor włożył w to sporo pracy stąd dziwi decyzja o praktycznym dostępie do finalnego teleportu już niemal od razu na początku "podziemi".
Kolejna zdecydowana wada to odgórne narzucenie naszemu głównemu bohaterowi BEZSENSOWNYCH umiejętności. Ma on bowiem specjalizację w nawigacji.... ale jednocześnie brak nawigacji (!?). Ma on narzucone szkoły magii.. ale brak mądrości. Z praktycznego punktu widzenia i tak przydaje się jedynie dyplomacja, która sprawia, że w późniejszej fazie pierwszego etapu morskiego po prostu zbieramy sobie nim tylko stwory, a finalnej exploracji podziemnej musi dokonywać wyhodowany przez nas od podstaw inny heros. Na prawdę, nie wiem czemu to miało służyć.
Jeśli zaś chodzi o projekt mapy i bugi. Na mapie występuje tylko 1 bug z brakiem dostępu do jednego miejsca, które i tak nie gra żadnej roli. Dlatego przy takiej ilości wysp i różnorodności na prawdę nie ma się do czego czepiać pod tym względem.
Mimo wszystki pomysł z reglamentacją przyzwania okrętu i stoczni sprawił, że nudy na tej mapie nie było a eksploracja sprawiała całkiem niezłą przyjemność. A to najważniejszy wyznacznik jakości mapy. Nie ma bowiem nic gorszego niż długa mapa, którą chcemy już w tym 12 miesiącu jak najszybciej skończyć. W moim przypadku tu tak nie było.
Mapa bardzo mi się podobała. 10 miesięcy zajęło mi pokonanie wszystkich wrogów na powierzchni. Kolejne 9 trwało ukończenie gry, ale tylko dlatego, że zwiedziłem jeszcze całą powierzchnie wykonując zadania i kumulując jednostki dyplomacją.
Jako głównego bohatera wybrałem oczywiście kogoś innego (Corkes), ten startowy to chyba jakiś żart (patrz recenzje powyżej).
Sam dolny poziom rzeczywiście pozostawia spory niedosyt:
- nie miałem najmniejszych problemów z pokonaniem zamku piekła i trupów, ich armia była nieporównanie słabsza od mojej;
- nie odwiedziłem większości podziemnych lokacji, nie było to niezbędne, a nie było specjalnego powodu tego robić: miałem wszystkie artefakty, które chciałem, mnóstwo wojska, napakowanego herosa, tysiące zasobów itd.
- zlikwidowałbym świątynię gralla w Forcie Tytanów, bo odsłania całą mapę (poza ukrytym pod całunem zamkiem trupków), co bardzo psuje zabawę, a na tym etapie gry nic już właściwie graczowi nie daje.
- dodałbym w podziemiach więcej wrogów-graczy i konieczność przejścia pozostałych obszarów, żeby dotrzeć do ostatecznego wroga.
Mimo tego mapa bardzo dobra i godna polecenia. Zdaję sobie sprawę, że na tak wielkiej mapie ciężko jest zbalansować "ostatecznego wroga", żeby nie był zbyt słaby ani zbyt mocny. Być może warto zablokować dyplomację, bo ona umożliwia zgromadzenia niewyobrażalnej armii (miałem np. 5000 nixów itd), albo zablokować możliwość kumulacji jednostek lub zmniejszyć ich ochotę do przyłączania się do gracza.
Mapka fajna ale niestety nie mogę jej ukończyć z powodu potwora blokującego miejsce desantu :( Jakies pomysły jak to obejść ?
https://zapodaj.net/f97fd04f4a713.png.html
Nie wiem czy się śmiać czy płakać - ogrom pracy włożony w stworzenie tej mapy a spartolono najważniejszy aspekt czyli zablokowanie czaru "Przyzwanie Okrętu" który jest zwykłym gamebreakerem kiedy AI położy na nim swoje łapska bo wtedy zaczyna się spam herosów a i wszędzie walają się porzucone okręty. Wszystko było by pięknie jeśli twórca zdecydował by się, że albo wszyscy maja ten czar albo nikt bo pozwolenie na to żeby u któregoś z AI się pojawił jest kompletnym brakiem balansu zważywszy że to mapa głownie morska. Po za tym z racji ciągłego wchodzenia i z schodzenia z statku można nerwicy dostać a rozwiązało by to przekazanie graczom kapelusze admirała i skróciło by to early game o wiele wiele miesięcy ale widocznie taki był zamysł żeby sztucznie przedłużyć rozgrywkę zabiegiem "Zabrakło Ci punktu ruchu żeby w tej turze wsiąść na statek, oj jaka szkoda". Eksploracja wszystkiego też mija się z celem - większość z wysp jest praktycznie pusta i nie ma większego sensu ich odwiedzać zwłaszcza z powodu wyżej wymienionego problemu. Mapa zapowiadała się naprawdę kozacko ale okazuje się być niedopracowanym bublem prosto z fabryk crapów od EA. Na szczęście można sobie samemu mapę naprawić.
Recenzja pisana pod wpływem emocji... (czytaj właśnie po dwóch dniach grania zacząłem się wkurw... denerwować na maxa na tą mapę), ale po kolei:
- Nudne i monotonna powierzchnia, względem podziemi. Wprawdzie ciężko zarzucić autorowi, żeby na powierzchni były jakieś puste miejsca, czy niedoróbki, ale jednak to podziemia prezentują się o niebo lepiej.
- Szlag mnie trafił z szukaniem sandałów świętego. Są dostępne w chatce, w zamian za inny artefakt. I ponieważ pozostałe pięć artefaktów składowych ("boskich" jak to je autor określił) leżało sobie swobodnie na widoku, to szukanie sandałów stało się udręką. Wypadało by do takiej mapy dopisać wątek fabularny i trochę więcej wskazówek dla gracza.
- Brak stoczni i/lub czaru przyzwania okrętu przy zamku startowym. Strasznie to spowalnia eksplorację i utrudnia grę w początkowej fazie (co w połączeniu z mizernym poziomem AI (poza różowym)) niepotrzebnie przeciąga i tak dość długą rozgrywkę.
- Lokacje w podziemiach, które są co najwyżej opcjonalne. A szkoda, bo są naprawdę ładnie wykonane.
- Bohater startowy (na szczęście można go sobie podmienić na innego i to nie przeszkadza totalnie).
Na plus na pewno trzeba wyliczyć dobre wykonanie wizualne mapy (poza trochę monotonną powierzchnią mapy, to jak na G i tak jest rewelacyjnie, nigdzie nie zauważyłem pustostanu) oraz długą rozgrywkę. Jednak mimo wszystko brak stoczni/bohater startowy/problemy ze znalezieniem sandałów/brak dłuższej fabuły ze wskazówkami, skazują mapę na dość przeciętną ocenę.
Autorowi "gratuluję", to pierwsza mapa od bardzo dawna, której nie chce mi się kończyć... może kiedyś do niej wrócę, ale na pewno nie szybko.