Powstanie Królestw Południa
Szczegóły
- Autor
- Ziut
- Rozmiar
- Duża (113x113)
- Poziom trudności
- Ekspert
- Język
- Polski
- Podziemia
- Tak
- Woda
- Wielki Kontynent
- Fabuła
- Nie
- Warunki wygranej
- Zdobycie wszystkich miast.
- Warunki przegranej
- Utrata wszystkich armii i miast.
- Graczy ludzkich
- 2
- Graczy komputerowych
- 4
- Wyświetlono szczegóły
- 132 razy
- Pobrano
- 35 razy
- Średnia ocena
- 5.0000000000000000
Mapa sojusznicza stworzona pod dwóch graczy, jednak da się ją przejść grając w pojedynkę (jest to co prawda o wiele trudniejsze, bo komputer za bardzo nie ogarnia).
Jeśli chcesz grać w pojedynkę to zalecam robić to graczem czerwonym (zwłaszcza jeśli interesuję cię fabuła).
Mapa była kilka razy testowana, więc większość błędów została już usunięta, jednak nie gwarantuje że udało mi się pozbyć wszystkich.
Polecam grać na średnio zaawansowanym, lub zaawansowanym , ponieważ mapa sama w sobie jest dosyć trudna. Jednak jeśli lubisz wyzwania/jesteś masochistą, to wyższe poziomy trudności stoją dla ciebie otworem.
Jest to moja pierwsza mapa więc docenię wszystkie oceny i uwagi na jej temat :)
Komentarze
Zarejestruj się i zaloguj, aby dodać komentarz. To potrwa tylko chwilę.
Grałem na poziomie zaawansowanym z sojusznikiem sterowanym przez komputer.
Niezła mapa a jeśli rzeczywiście jest pierwszą tego autora to wyszło mu całkiem nieźle. Po przejrzeniu mapy w edytorze wizualnie wygląda średnio. W wielu miejscach razi płaski teren, obszary nie pokryte detalami, monotonne krajobrazy jak rozciągający się na dolne pół mapy teren zielony (zielona ziemia, góry, drzewa), nijakie podziemia, obiekty przygody często położone ot tak, nie wkomponowane w otoczenie. Ogólnie dość nieźle wyglądają tereny natury i śmierci ale gdybym miał zgadywać kiedy ta mapa powstała, postawiłbym, że jest to mapa sprzed tych dwudziestu czy kilkunastu lat którą autor skądś odkopał i dopiero teraz udostępnił. Choć po prawdzie i w tamtych zamierzchłych czasach byli już twórcy potrafiący tworzyć bardzo estetyczne, bogate w detale krajobrazy.
Autor uczciwe zaznaczył brak fabuły, choć rozbudowana, napisana dobrym stylem ściana tekstu na początek i kilka następnych ramek z tekstami mogłyby sugerować, że być może w dalszej części rozgrywki jeszcze natrafimy na fragmenty rozpoczętej opowieści. Nie ma fabuły, to decyzja autora o która nie mam pretensji, jednak skoro był tekst na wstęp do gry, pasowałby też tekst na jej zakończenie. Jakieś podsumowanie w stylu tego z wprowadzenia. Na mapie nie ma także questchatek czy zdarzeń umiejscowionych. Mamy tu zatem typową mapę eksploracyjno bitewną.
Może i typową ale nie banalną. Autor zastosował kilka ciekawych rozwiązań:
- Od razu, w pierwszej turze musimy stoczyć bitwę z inną armią. Choć trudno ją przegrać to wyzwaniem jest tak wygrać aby oszczędzić jak najwięcej swoich żołnierzy. Szczególnie 1 czempion od początku gry, wzmacniany zaklęciami bardzo się przyda w walkach z neutralnymi oddziałami.
- Walka od razu na dwóch frontach i to dwoma odmiennymi stronnictwami: życia i śmierci. Przyjemnie urozmaica to rozgrywkę.
- Gracze sterowani przez komputer mający swoje miasta chronione kolorowymi bramami misji. Aby się przez nie przedostać trzeba odnaleźć kluczników w podziemiach. Przeciwnicy atakujący nasze tereny ze swoich niedostępnych baz dynamizują rozgrywkę. Potrafią podbijać miasta i oflagowywać obiekty przygody choć ogólnie są bardziej upierdliwi niż groźni.
- Udany pomysł z atakami barbarzyńców z morza. Udany gdyż armie i oddziały sterowane przez Si potrafią zachowywać się nielogicznie. Tutaj niedługo po informacji, że ich armie nadchodzą, rzeczywiście pojawiają się one na kontynencie gdzie potrafią skutecznie działać.
- Mały obszar na środku powierzchni mapy przez który trzeba przejść aby dostać się z jednej strefy do innej. Rządzi tutaj silna armia i gdzieś dopiero w trzecim miesiącu miałem siłę by ją zniszczyć. Było łatwiej niż myślałem gdyż podstawą każdej silnej armii jest silny bohater potrafiący długo wytrzymywać na polu bitwy. Ten tutaj padł od pierwszego ciosu. Taki bohater powinien mieć premie, przynajmniej sporą do obrony, oraz togę strażniczą dającą mu odporność na pierwsze 3 ataki. Wygraną z armią ze środka mapy można potraktować jako test. Zwycięstwo oznacza, że jesteśmy wystarczająco mocni na każdego innego przeciwnika.
Inne spostrzeżenia i przemyślenia:
Mapa dość łatwa, do spokojnej ale nie nudnej eksploracji. Jak są mapy gdzie wrogie, kolorowe siły praktycznie nie istnieją jak np. ,,Próba władzy” a na drugim biegunie ciężkie wyzwania jak ,,Powrót Mosquy” to ta mapa leży gdzieś pośrodku. Mogłem grać tak jak lubię czyli bez nerwów, na luzie, z drugiej strony czułem, że aby osiągnąć zwycięstwo muszę się nieco postarać.
Słusznym podniesieniem poziomu trudności jest mała ilość obiektów trwale wzmacniających bohaterów. Szkolić bohaterów trzeba w bitwach. To nie mapa na której wypuszczamy bohatera 1 poziomu na uprzednio oczyszczony z wrogów teren, ten sobie pobiega od obiektu do obiektu i już niedługo mamy przydatnego mistrza w jakiejś dziedzinie.
Na mapie jest za to dużo skarbców (chociażby 4 smocze miasta), leży trochę kufrów maga (na terenie nekromantów aż 7), oraz sporo skrzyń ze złotem i surowcami do łatwego zgarnięcia na zasadzie: łapiemy skarb bohaterem, atakuje nas strażnik, uciekamy pod miasto i ruszamy stamtąd po kolejny. Tak, to jest ten rodzaj mapy gdzie szybko wyszkolony w ukrywaniu się zwiadowca potrafi solidnie się obłowić i przy okazji wzmocnić. Dodatkowo mapa ma strukturę otwartą więc dobry zwiadowca ma ogromne pole do działania.
Niebieski gracz sojusznik przez pierwszy miesiąc dobrze sobie radził z ogarnianiem swojego terenu. Miałem nawet wrażenie, że będzie on istotnym graczem przez cała rozgrywkę. Jednak w drugim miesiącu, nawet nie zauważyłem kiedy, został zniszczony przez wrogie armie. Nie jest to minus, bo wolę sam wszystko podbijać zamiast dzielić się z sojusznikiem.
Moim zdaniem mapa obiektywnie zasługuje na 4 lecz naciągam ocenę do 5. Po pierwsze mimo prostoty (a może dzięki niej?) daje sporą przyjemność z grania. Po drugie mała ilość map jakie się pojawia podnosi wartość każdej dodanej która trzyma jakiś tam poziom. Po trzecie skoro to debiut autora, to niech ma na zachętę do tworzenia kolejnych map. Jak będą miały co najmniej taki poziom jak ta, to chętnie zagram i ocenię.