Wiedźmin - Hołd
Szczegóły
- Autor
- Ulthweatus
- Rozmiar
- Bardzo duża (151x151)
- Poziom trudności
- Średnio zaawansowany
- Język
- Polski
- Podziemia
- Tak
- Woda
- Wielki Kontynent
- Fabuła
- Nie
- Warunki wygranej
- Pokonanie wrogów, lub bycie jedynym posiadaczem miast przez 3 dni.
- Warunki przegranej
- Utrata wszystkich miast i armii.
- Graczy ludzkich
- 6
- Graczy komputerowych
- 0
- Wyświetlono szczegóły
- 4929 razy
- Pobrano
- 2955 razy
- Średnia ocena
- 4.5000000000000000
Mapa wiedźmin - hołd to świat wiedźmina stworzonego przez Andrzeja Sapkowskiego, na mapie możemy grać jako: Czerwony-Skellige, Niebieski - Temeria, Zielony - Brokilon, Pomarańczowy - Nilfgaard, Fioletowy - Dziki Gon, Seledynowy - Wiedźmini. Mapa nie zawiera fabuły, można grać na hot-seat.
Gracze komputerowi otrzymują na start dodatkowe wojsko i/lub zasoby. Nilfgaard zaczyna bez zamku, zaś Dziki Gon w podziemiach.
Proponuję również grać wiedźminami bez użycia jednostek, ponieważ po całej mapie rozsiani są towarzysze Geralta, których trzeba uwolnić z więzień.
Prosiłbym o zgłaszanie wszelkich błędów w komentarzach.
Komentarze
Zarejestruj się i zaloguj, aby dodać komentarz. To potrwa tylko chwilę.
Gdyby ta mapka powstała kilka miesięcy po premierze H IV bez wahania wystawiłbym 5 może nawet zastanowiłbym się nad -6 ale mamy rok który mamy a od premiery gry minęło naprawdę dużo czasu. Jeżeli H IV ma przetrwać w dzisiejszych czasach to dlatego że jest ostatnią częścią serii gdzie edytor map jest w miarę prosty w obsłudze i daję przy tym dość duże pole do popisu dla twórców. Tymczasem ta mapka jest "zwykła" - zadań jest bardzo mało jak na XL-kę, brak opisów, fabuły, jakichś smaczków czy niestandardowych rozwiązań. Te kilka puszek pandory, zdarzeń czy zadań to kropelka w morzu a do tego zawierają błędy lub nie działają poprawnie (jednostki które mają się przyłączyć walczą z Tobą pod twoim sztandarem a po przegranej walce w puszcze pandory dostajemy "oddział widmo" golemów ).
Co do wyglądu mapy to gdy pierwszy raz odpaliłem ją w edytorze było słabo - wydawała mi się pustawa i płaska a miejscami brzydka ale podczas rozrywki wyglądało to nieco lepiej a przynajmniej miałem lepsze odczucia - minimapki wyglądają ładnie (odwzorowanie świata na powierzchni i medalion jako podziemie) ale to zapewne zasługa specjalnego programu dostępnego już od dawna w sieci. Zapełnienie terenu czasami stoi na przyzwoitym poziomie ale są miejsca na które autor chyba nie miał pomysłu i zapełnił je losowymi lokacjami. Ciekawe kompozycje lokacji tworzone są przy miastach znanych z uniwersum wiedźmina - budynki i okolica miast są upodobniane do oryginalnych.
Sama rozgrywka jest raczej klasyczna - zacząłem pod czerwonym sztandarem rozbudowałem miasto podszkoliłem bohatera i udałem się na kontynent gdzie podbijałem kolejne miasta ( głównie od kolorowych przeciwników - niektórych neutralnych miast nie odbiłem do końca gry - wydawało się to nieopłacalne). Niebieski gracz nie ugrał nic i padł pierwszy, pomarańczowy plątał się małymi oddziałami po środku mapy i padł jako drugi, seledynowy który reprezentował wiedźminów był dla mnie niezauważalny - eliminacja nastąpiła gdy otwarłem jedną z bram klucznika i pokonałem bohatera Eskel na 7 poziomie... . Zielony to gracz z którym biłem się w pierwszej kolejności ale uciekł mi mały oddział 1 poziomowych stworzeń, znalazłem go na północy mapy jak pływał w wąskich kanałach pomiędzy lądem - udało mi się go dogonić i dobić jako czwartego. Jedynym realnym zagrożeniem był Fioletowy który nawet przybył na powierzchnie silną armią i to w takim momencie gdzie mógł mi realnie zagrozić - zajął mi dwa słabo rozbudowane miasta - gdy ja zaczynałem przygotowania do obrony trzeciego miasta i byłem pewny że wróg uderzy w to miejsce nic się nie stało ... . Okazało się że owa armia zablokowała się na podwójnym moście przy mieście Kerack (statek "pływał" na moście a nie pod nim i był nieruchomo dopóki nie postanowiłem go zniszczyć). Reszta fioletowej armii była silna ale nie wychyliła nosa z podziemi a ja mając pod kontrolą całą powierzchnie wysłałem do podziemi 2 silne armie i rozprawiłem się z fioletowym graczem który padł jako piąty i ostatni z moich przeciwników - cała rozgrywka zajęła mi nieco ponad 9 miesięcy - mapki nie czyściłem a z wyroczni skompletowałem tą najmniej wartościową z płaszczem Neenera. Gracze komputerowi są wzmacniani ale to właśnie fioletowy ma najmocniejsze wsparcie surowcami i jednostkami a do tego ciężko się do niego dostać i może rozwijać się w spokoju. Nie wiem jak mapa wypada na multi ale na moje oko może okazać się po prostu niezbalansowana (choćby start czerwonego gracza - im trudniejszy poziom mapy tym więcej berków się do nas przyłącza - skrypt jest skopany bo walczymy z nimi ale zawsze można wysłać jednego swojego berka a następnie się poddać za 20 złota a oddział który się przyłączył zostaje a my nie tracimy swoich, w tym samym czasie pomarańczowy natomiast zaczyna bez miasta a wraz ze wzrostem poziomu trudności wzrasta obrona neutralnych)
Podsumowując - mapka jest ok, można w nią zagrać i ukończyć, jest solidna i w miarę schludna. Czwórka z minusem to według mnie adekwatna ocena jak na dzisiejsze realia.
Najsampierw przyczepię się do tytułu. Skoro Wiedźmin i do tego Hołd to nawiązań jest tu zdecydowanie za mało i są zbyt płytkie. Owszem, autor zaznaczył brak fabuły, co nie sprawia jednak, że jej braku nie można wytknąć. Choć o wiedźminie jest teraz głośno (za sprawą gry przede wszystkim) i pewnie niedługo otworzę lodówkę a tam Gerald, to mnie omija na razie cokolwiek z tym wspólnego. Fajnie by było zatem przeczytać tutaj jakiś krótki, ogólny wstęp nawiązujący do świata Wiedźmina. Herosi mogliby mieć biografie. Zapewne autor mapy mógłby o każdym coś opowiedzieć. Braki fabularne dotykają też chat misji. Wkurzające jest gdy traci się parę tur by dojść do chatki która okazuje się pusta lub ma tylko nic nie znacząca informację, np.: ,,Słynna para detektywów prowadząca kancelarię w Dorian do czasu tragicznej śmierci obu partnerów w niejasnych okolicznościach”. I co w związku z tym? A no nic. Chatki w których coś zyskujemy zostały źle zrobione i trzeba się zastanawiać co dostaliśmy. Dając coś graczowi należy wybrać ,,Wyświetl komunikat” i tam coś napisać a nagrodę ustalić w okienku poniżej o nazwie ,,Czynności podrzędne”. Wtedy wyświetla się tekst i ikonka jakiegoś przedmiotu czy innej nagrody i wiadomo co dostajemy. Jeśli autor już musiał tyle chatek nawalić, mógłby w każdej zrobić choć jakieś banalne zadanie i byłoby git. Np: daj mi 1000 sztuk złota a dostaniesz pierścień, lub coś w tym stylu. Dodatkowo po tylu latach od powstania edytora autor mógłby wiedzieć, że ,,gałęzie” w zdarzeniu ,,Walka” nie działają. Pod względem fabularnym jest zatem nędznie. Mapa wygląda dobrze wizualnie, szczególnie gęsto zalesiony teren wokół miasta startowego zielonego gracza oraz rozbudowane konstrukcje z murów. Słabo wypadają tereny gracza fioletowego. Często upiększenie ograniczone jest do pomalowania ziemi jedną teksturą i postawieniu obiektów przygody. Mapa jest bogato obsiana obiektami przygody, nie czułem jednak by było ich za dużo. Dopiero w późnych miesiącach miałem przesyt Herosów i artefaktów. Zbyt dużo jest za to surowców. Ekonomia po czasie przestała być wyzwaniem. Spodobało mi się zróżnicowanie miejsc startowych poszczególnych graczy. Np. pomarańczowy startuje bez miasta lecz ma mocne jednostki, zajęty warsztat z katapultami i blisko więzienia z kilkoma bohaterami. Zielony ma zubożone miasto lecz co około tydzień dostaje gryfy i modliszki oraz co dzień drewno. Gracz seledynowy ma blisko w podziemiach namiot klucznika który będzie mu pozwalał odblokowywać mocnych bohaterów rozsianych po mapie, mających nawet ponad 20lvl. Trudno stwierdzić czy każdy gracz będzie miał tutaj równe szanse lecz ta różnorodność jest ciekawsza niż mapy gdzie tereny startowe graczy są identyczne w ilości miast, kopalń, obiektów wzmacniających itp. Dobrze, że autor zrobił jak zrobił narażając się na możliwą krytykę grających w multiplayer i narzekających na zły balans sił. Kontrowersyjnym pomysłem jest potężne wzmocnienie w silne istoty graczy sterowanych przez komputer. Jeśli np. wybierzemy pomarańczowego to blisko nas zaczną działać niebiescy dostający na starcie 20 czempionów i zieloni wzmocnieni o 30 jednorożców. Jeśli postanowią na nas ruszyć może być problem. Choć jak wyczytałem w recenzji Hardacka siły wrogów nie trzeba się obawiać. Ja wybrałem bezpieczną grę w podziemiach jako fioletowy. Mogłem spokojnie się rozwijać i zdecydować kiedy włączyć się do bitwy z innymi stronnictwami. Miałem za łatwo gdyż wejście do mojej strefy znajdowało się na północno zachodnim krańcu mapy. Wrogowie powinni mieć do mnie łatwiejszy dostęp. A jeśli nie to wybór fioletowego jako gracza ludzkiego mógłby być zablokowany. Byłby on ostatnim wyzwaniem. W podziemiach miałem jak pączek w maśle, wszystko co potrzebne do stworzenia mocnej armii i gdy ruszyłem do ataku po 5-6 miesiącach (wcześniej zwiedzałem mapę duchami) nie natrafiłem na silnych wrogów. Czekało mnie 4-5 konkretnych bitw z wrogimi stronnictwami, zbyt mało jak na tak dużą mapę. Moja ekspansja to była raczej formalność, odkrywanie mapy tura za turą i przejmowanie po kolei słabo bronionych miast. W działaniach wrogów zabrakło dynamiki. Tylko dwa razy w miarę mocne armie zajęły któryś z mych mniej znaczących zamków. Sytuację nieco uratowałyby teleporty pozwalające wrogom na szybkie ataki z zaskoczenia. Narzekam choć zdaje sobie sprawę, że gdybym wybrał inne stronnictwo (najlepiej zielone, niebieskie lub pomarańczowe) gra by była o wiele bardziej dynamiczna. Pomysł na ograniczenie ilości bohaterów bardzo dobry, choć komputery mogłyby mieć dostęp do karczm. Grając miałem wrażenie że przeciwnicy byliby mocniejsi mając większą ilość bohaterów. W multi to ograniczenie powinno być ciekawym wyzwaniem. Nie trudno sobie wyobrazić sytuację gdy tracisz swoich bohaterów i nie mogąc zdobyć nowych, przegrywasz, choć masz sporo miast i surowców. Grę przeciw żywym przeciwnikom uatrakcyjni na pewno duża ilość miast, chyba ze 20 na kontynencie. Powinny wciąż przechodzić z rąk do rąk. Miasta, w większości przystanie, mają różne możliwości rozbudowy i będzie trzeba główkować które warto podbijać, których bronić a które oddawać w ręce wroga. Różne minusy:
- nie mogłem zakotwiczyć na wysepkę na północnym zachodzie gdzie feniksy bronią pierścienia rac, tak aby zaatakować wroga, choć w edytorze widać, ze jest tam miejsce na desant,
- koło miasta Maribor nie można się dostać do złotego pawilonu i wieży z kości słoniowej,
- bohatera w więzieniu nad miastem Vengerberg można uwolnić bez odblokowywania posterunku.
- dwie wrogie armie zablokowały się pod mostami. Oceniam mapę na 5. Fakt, tyle lat po premierze gry, mapa bez fabuły, ciekawych zadań, bohaterów ze swoją historią, zaskakujących rozwiązań, będąca typową choć nie koniecznie sztampową mapą bitewną nie robi szczególnego wrażenia. Ale niech będzie naciągane 5 za to, że jeszcze chce się komuś tworzyć konkretne mapy w które można zagrać bez większych narzekań.
Podszedłem do tej mapki drugi raz - tym razem jako gracz pomarańczowy, okazało się że początek rozgrywki jest ciekawszy i trudniejszy niż w przypadku czerwonego gracza. O ile zielony gracz raczej mi nie zagrażał i miał problem z pozyskaniem jakichkolwiek bohaterów (co skutkowało pilnowaniem swojej strefy i zbieraniem jednostek) to niebieski miał bohaterów, zamek i był na tyle dopakowany że musiałem się z nim przez pewien czas bawić w kotka i myszkę. Miło zaskoczył mnie czerwony gracz który radził sobie na mapce dobrze - udało mu się dotrzeć na kontynent i zająć oraz rozbudować 2 miasta, niestety tak jak w poprzedniej rozgrywce spora wroga armia zablokowała się przy podwójnym moście w okolicy Kerack (poprzednio fioletowy tym razem czerwony statek zawisnął na moście) nie wiem czemu akurat ten element mapy tak upodobały sobie "komputery". Seledynowy (wiedźmini) nie był w stanie ugrać praktycznie nic - przez całą grę miał tylko 1 bohatera na 12 poziomie oraz trochę magów i osetnic - pod tym sztandarem powinien zdecydowanie grać tylko i wyłącznie człowiek. Fioletowy wylazł z podziemi dwiema mocnymi armiami - na jego nieszczęście jedna padła oblegając Novigrad a druga została rozbita w potyczce morskiej z moim najlepszym bohaterem i jego armią. Moja podróż do podziemi po opanowaniu kontynentu była ciężką i żmudną ale jednak formalnością.
Jeżeli ktoś chce zagrać w mapkę solo to proponuję seledynowego lub ewentualnie któregoś z trójki zielony, niebieski, pomarańczowy - czerwonego i fioletowego polecam omijać i zostawiać sztucznej "inteligencji" gdyż mają spokój w początkowych fazach rozgrywki i są najmocniej dopakowani.