The Legends I
Szczegóły
- Autor
- Huntka
- Rozmiar
- XL (144x144)
- Poziom trudności
- Trudny
- Język
- Polski
- Woda
- Wielki Kontynent
- Fabuła
- Tak
- Warunki wygranej
- pokonanie bohatera
- Warunki przegranej
- strata bohatera
- Graczy ludzkich
- 1
- Graczy komputerowych
- 4
- Wyświetlono szczegóły
- 4740 razy
- Pobrano
- 3646 razy
- Średnia ocena
- 5.3333333333333333
Starannie wykonana ogromna mapa opowiadająca o wyprawie wojowniczki Shavany na zakazany kontynent. Rozpoczynamy z fabularnym wprowadzeniem na południowej wyspie. Naszym celem jest pokonanie czarnoksiężnika Zyntha mającego wsparcie smoków. Nie mamy możności wynajmy bohaterów, gdyż rozwój miast jest mocno ograniczony, toteż musimy dobrze rozwinąć naszą główną bohaterkę, której strata oznacza porażkę, oraz bohaterów z więzień. Aby znaleźć hasła do bram trzeba się porządnie porozglądać po mapie i pokonać wielu przeciwników. Sprawę mocno utrudniają sojusznicy Czarnoksiężnika, którzy pojawiają się za pomocą portali i których wsparcia nie sposób łatwo odciąć, gdyż portal dwukierunkowy broniony przez smoki jest w zasadzie portalem jednokierunkowym. Mapa jest wymagająca i czasochłonna, należy dobrze przemyśleć każdy ruch.
Komentarze
Zarejestruj się i zaloguj, aby dodać komentarz. To potrwa tylko chwilę.
Każda mapa Huntki to małe arcydzieło. Prawdziwa sztuka, sycąca duszę i zmysły. Nie inaczej jest z mapą The Legends, pierwszą częścią kampanii o tej samej nazwie. Tu każdy najmniejszy kąt został stworzony z godnym podziwu pietyzmem. Nie można się oderwać od gry, ba, zapomina się o całym świecie, odkrywając kolejne, coraz to piękniejsze krainy. Mapa jest tym niezwyklejsza, że nie możemy w niej wynajmować bohaterów, a nasze miasta aż po kres gry pozostają wioskami o różnym stopniu rozbudowania, z dostępnymi odmiennymi siedliskami. Nie spotkałem się jeszcze z tego typu rozwiązaniem, ale muszę powiedzieć, że naprawdę interesująco modyfikuje rozgrywkę, szczególnie gdy nasi przeciwnicy nie mają takich utrudnień. Bez dyplomacji ani rusz. Nie będę też sarkał na jednostronne portale. Są rozsądnie rozmieszczone na mapie, a że specyfika rozgrywki i tak zmusza nas nieustannie do oddawania zamków, śmiało pozwalałem je plądrować wypadającym z monolitów wrogom, dbając o utrzymanie jedynie tych, do których napływały najsilniejsze jednostki. Grę urozmaicił też fakt, że nie miałem jak pozbyć się przeklętych artefaktów i jedynym rozwiązaniem stało się odwiedzenie alchemika ( a nie zaatakowanie watahy wrógów bohaterem na 1 poziomie, tak jak to zwykłem czynić ;) ) Na duży plus muszę zaliczyć również to, że tym razem wrogowie zaniechali popełniania masowego samobójstwa i nie odnotowałem heroicznych prób zwyciężenia legiona czarnych smoków ;) Jedynym niedostatkiem jest na tej mapie brak fabuły, nie zmienia to jednak mojej końcowej oceny, która wynosi 6.
Rozmyślania po ukończeniu mapy: Muszę powiedzieć, że wkrótce po napisaniu powyższych słów czekał mnie pewien mały zawód. Otóż liczyłem, że hen, za Pustynną Otchłanią odnajdę siedliszcze, w którym przychodzą na świat monstra, które potem moi wrogowie sprowadzają przez portale. Niestety, jak się okazało, stolice moich wrogów były nieosiągalne, odcięte od reszty mapy szerokim łańcuchem górskim. Autor(ka) nie zamieścił nigdzie informacji o tym fakcie, dlatego na próżno zmarnowałem 2 godziny, za wszelką cenę próbując odnaleźć przejście, by wpaść do ich królestwa i ukrócić napływ potworów. Krainę zalewały kolejne hordy potworów, moja bohaterka słabła, a przejścia ani widu ani słychu... Być może dla innych nie będzie to mankamentem, ja jednak nie lubię, kiedy wróg pozostaje poza moim zasięgiem i kończę grę nie ubiwszy wszystkiego co się rusza :P Kolejna rzecz to nieco irytujący zmartwychwstający bohaterowie, których mordowałem po kilkanaście razy. Ponieważ na mapie nie ma zamków, nie mogłem ich wykupić by położyć temu kres. Na usta cisnęły się słowa Żniwiarza: "Czy ja już was kiedyś nie zabiłem"? ;P
Nie zmienia to jednak mojej oceny, która nadal wynosi 6
Znalezione bugi: nie można podnieść złota na polu 72:122 ani przejść z pola 84:128 na pole 85:129. Co więcej, nie byłem w stanie zająć kopalni 122:73.
Mój rezultat (poziom impossible): 172 dni
Wynik: 188
Odnalazłem najznamienitszy artefakt! I to przy pierwszej próbie odkopania go :)
Bohaterka przed walką z Zanthem (33 poziom):
https://postimg.cc/image/j7ue8hhtf/
Podtrzymuję ocenę poprzednika. Granie w ten scenariusz to prawdziwa esencja przyjemności. Należy jednak pamiętać, że im dłużej zwiedzamy mapkę tym trudniejsze stają się smoki pilnujące wrót i po dłuższym czasie możemy mieć problemy z zebraniem odpowiednio silnej armii do ukończenia przygody.
Specyficzna mapa. Do dyspozycji mamy jednego bohatera (plus opcjonalnych do uwolnienia w więzieniach), który nie może przegrać, więc zmusza nas to do częstego zapisywania gry, co mi się nie podoba. Klasyczną dwójkę cenię sobie za to, że w przeciwieństwie do kampanii z Heroes 3, można sobie spokojnie eksplorować mapę, a jeśli zostaniemy zaatakowani przez zbyt silnego bohatera, po prostu uciec do zamku, zebrać armię i spróbować jeszcze raz. A w wypadku "utraty bohatera" jako warunku przegranej, jeśli po oddaniu tury zostaniemy zaatakowani przez zbyt silnego dla nas bohatera i jeśli nie zapisaliśmy wcześniej gry, to mapa jest dla nas skończona. Dlatego moim zdaniem takie mapy są słabe, bo gra się w nie na takiej zasadzie: zapisuj co turę, a jeśli coś nie wyjdzie - wczytaj. Za to odejmuję jedną gwiazdkę.
Druga gwiazdka zostaje odjęta za to, że miast nie da się rozbudowywać, więc z gry zostaje wycięty jej bardzo ważny aspekt, a na dodatek ekonomia zostaje bardzo spłycona, bo większość surowców nie ma znaczenia i warto ich zbierać.
Nie podobało mi się jeszcze, że przez brak możliwości rekrutowania dodatkowych bohaterów łatwo zapchać sobie sakwę słabymi artefaktami, których nie ma do kogo przerzucić. A także to, że trzeba było szukać namiotów klucznika (zwłaszcza seledynowy dał mi w kość), chyba chatka wiedźmy odsłaniająca ich lokacje byłaby dobrym rozwiązaniem.
Ogólnie mapa nie jest zła i nawet bawiłem się przy niej dobrze, ale na szóstkę i miano wybitnej moim zdaniem nie zasługuje.
Mój wynik na poziomie niemożliwym to: 165 dni z wynikiem 192, czyli trochę lepiej niż Uhm.
https://i.imgur.com/43JghIG.png
Moja Shavana:
https://i.imgur.com/Hei14uX.png
Chyba moja najlepsza bohaterka w historii grania w Heroes 2: Perfekcyjny zestaw umiejętności, statystyki z kosmosu i świetny zestaw artefaktów.