Code Context $size = CakeNumber::fromReadableSize($size);
}
$filesize = filesize($check);
filesize - [internal], line ??
Validation::fileSize() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Utility/Validation.php, line 982
CakeValidationRule::process() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Model/Validator/CakeValidationRule.php, line 277
CakeValidationSet::validate() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Model/Validator/CakeValidationSet.php, line 135
ModelValidator::errors() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Model/ModelValidator.php, line 268
ModelValidator::validates() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Model/ModelValidator.php, line 99
Model::validates() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Model/Model.php, line 3502
Model::_doSave() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Model/Model.php, line 1838
Model::save() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Model/Model.php, line 1760
MapsController::details() - APP/Controller/MapsController.php, line 93
ReflectionMethod::invokeArgs() - [internal], line ??
Controller::invokeAction() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Controller/Controller.php, line 500
Dispatcher::_invoke() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Routing/Dispatcher.php, line 193
Dispatcher::dispatch() - /www/sites/cms/cms/lib/Cake/Routing/Dispatcher.php, line 167
[main] - APP/webroot/index.php, line 107
Fajna mapa :)
Niby zwykła niczym nie wyróżniająca się mała mapka morska.
A tymczasem... grasz sobie i grasz, a tu nagle na twój zamek wyskakuje zza krzaka Balcerowicz... Normalnie odpadam... ROTFL :)
Młodsi gracze pewnie nie wiedzą o kogo chodzi, więc pozwolę sobie na chwilę dygresji i małe opowiadanie w konwencji HoM&M przybliżające postać tego pana.
W pewnym królestwie żył sobie pewien człowiek. Pracował jako niczym nie wyróżniający się pracownik oraz adept sztuk magicznych w szkole magii dawniej zwanej jako SGPiS. Żaden ze studentów uczęszczający wtedy na jego ćwiczenia nigdy nie wpadłby na to, że z takiego miernego ale wiernego, wkrótce władze w królestwie zrobią potężnego lisza. Są jednak siły, z których naiwni uczniowie spraw sobie jeszcze wtedy nie zdawali.
Dwór królewski skierował naszego bohatera do pobliskiej chatki proroka, który to wynagrodził go ekspresowymi punktami doświadczenia mającego podnieść mu poziom by uwiarygodnić go w oczach studentów jako nowego mistrza szkoły magii. Kolejnym krokiem miała być już tylko transformacja.
I tak oto w tamtych dniach, pod wpływem potężnej nekromanckiej magii nasz przeciętny szary akolita został transformowany w postać arcylisza - zwanego odtąd jako Balcerowicz.
Nikt po dziś dzień nie wie, jaki cel przyświecał ludziom imperium, którzy zdecydowali się na stworzenie nieumarłego w swym królestwie. Niektórzy wietrzyli spisek. Inni mówili, że nie było innego wyjścia. Niektórzy wierzyli w nową ideologię magii nekromancji. Zdania uczonych pozostają podzielone. Mimo wszystko historia naszego protagonisty toczyła się dalej.
Z czasem sprawy wymknęły się "ludziom królestwa" z rąk. Bardzo szybko okazało się, że ich nowe narzędzie - arcylisz - zostało opanowane przez sąsiednie królestwa władające potężnymi czarami, o których dwór królewski nie zdawał (albo nie chciał zdawać) sobie sprawy. Prawdę głosili wcześniej wędrowni bardowie o rozbudowanych do piątego poziomu wieżach magów, czy przewagach surowcowo-kapitałowych w sąsiednich królestwach dzięki wielu zamkom ze skarbcami.
Stało się to, co musiało się stać. Lazurowy smok zwany potocznie "Cło" chroniący granice zachodnie został pokonany, a obce królestwa rzucając potężne czary dominacyjne zaczęły kontrolować starożytnego lisza Balcerowicza, który stał się odtąd adwokatem penetracji kapitałowej obcych królestw. Lisz stał się jedynie marionetką zwróconą przeciwko królestwu, które go stworzyło.
Co gorsza starożytny lisz Balcerowicz rzucił na poddanych królestwa potężny czar hipnozy by przyzwyczaili się do "szklanego sufitu" w kopalniach siarki czy kryształów, który miał ich od tego momentu czekać. Od tego dnia bowiem, poddani królestwa pod wpływem hipnozy oddać mieli swoje najbardziej dochodowe kopalnie obcym królestwom. Koniec marzeń najzdolniejszych rzemieślników i kupców o byciu właścicielami kopalni. Od tej chwili obce królestwa zawiesiły nad największymi kopalniami i tartakami swoje flagi bez przeprowadzania jednego strzału z balisty. W kraju zapanował chaos.
W zamian omamieni poddani otrzymali dostęp do czarnego rynku by móc zaopatrzyć się w najmodniejsze artefakty.
Niestety innowacyjne artefakty produkowane były właśnie przez obce królestwa, które kontrolowały ich wyjątkowo wyśrubowane ceny. Rozpoczął się wyścig szczurów o zasoby. Wkrótce na własnej skórze poddani przekonali się czym są twarde reguły statystyki. Tylko nieliczni mieli możliwość szybkiego rajdu na opuszczone w chaosie kopalnie złota.
Jednak większość nie była w stanie zapłacić aż tak wygórowanych cen.
W kilkanaście lat po tych wydarzeniach, gdy pokonane zostaną pozostałe czarne smoki na zachodniej granicy wielu obywateli z powodu braku możliwości zakupu świecących artefaktów dokona exodusu do obcych królestw by ostatecznie i na zawsze zasilić nieświadomie ich siedliska stworzeń.
Po dziś dzień po ziemiach królestwa chodzą jeszcze ludzie pamiętający czasy arcylisza Balcerowicza. Część poddanych, która nie zainwestowała w odporność na magię po dziś dzień nie obudziła się z letargu. Hipnoza dalej sprawia, że są zupełnie nieświadomi tego, co tak na prawdę zdarzyło się w tamtych czasach.
Wydaje się, że dwór królewski wyciągnął wnioski z błędów przeszłości i już wie, że z nekromancją trzeba uważać. Ale czy to wystarczy? Wszak nadciąga kolejne wyzwanie ze wschodniego perymetru - imperium barbarzyńców szykuje się do wojny z królestwem tworząc do tego celu gwardyjską armię orków. W tawernie plotkują także o przepotężnym egzotycznym kraju na dalekim wschodzie. Czy historia z arcyliszem Balcerowiczem powtórzy się znowu?
The End.
Ach te wczesne lata '90te :)
Z resztą to nie był jedyny ananas tych jakże burzliwych czasów:) Byli śmieszniejsi.
Także za Balcerowicza i ogólny humor sytuacyjny tej mapy należy się dodatkowo +1 :)