Return of Mosqua
Szczegóły
- Autor
- Taro
- Rozmiar
- Średnia (75x75)
- Poziom trudności
- Czempion
- Język
- Angielski
- Podziemia
- Tak
- Woda
- Wielki Kontynent
- Fabuła
- Tak
- Warunki wygranej
- Defeat hero: Mosqua
- Warunki przegranej
- Lose hero: Taro
- Graczy ludzkich
- 1
- Graczy komputerowych
- 4
- Wyświetlono szczegóły
- 1735 razy
- Pobrano
- 803 razy
- Średnia ocena
- 6.0000000000000000
Translated and UPDATED version of polish map "Powrót Mosquy". There are a lot of changes but in general - scenario is harder, more army oriented and locations makes more sense now. Minor bugs were fixed. Prevoius version actually didn't feel like champion level map - it was too easy. Champion level scenario should be in general impossible to finish on champion difficulty (maybe only by some really powerful players). That's why most of the changes were introduced.
So choose difficulty carefully, playing blindly on champion will result in terrible defeat.
Komentarze
Zarejestruj się i zaloguj, aby dodać komentarz. To potrwa tylko chwilę.
Właśnie skończyłem ogrywać. Grałem w obie wersje mapy i muszę przyznać że była to jedna z moich najdłuższych rozgrywek (około 10 msc). Poziom trudności: zaawansowany. Do eksperta raczej nie będe podchodził, ponieważ zbyt mnie ten scenariusz zmęczył. Jeżeli komuś się to uda to szapo ba :)
A zatem - moja strategia opierała się całkowicie na budowaniu ekonomii. Od pierwszego dnia kupiłem lorda który jezdzil z taro i nabijali wspólnie exp. Opanowałem najblizsze siedliska i zamiast budować zamek, zbudowałem kopalnie złota koło stoczni. Walczyłem z czym sie dało, starając się nie tracić jednostek i zdobywałem możliwie jak najwiecej kasy. Wyczyszczenie smoczych utopii, mauzoleum i piramidy to absolutny mus. Miałem farta jeśli chodzi o awanse, bo wymaksowałem atak na gm i zarządzanie na mistrza. Po około 5 tygodniach zaczął się szturm na moje tereny. Do tego czasu miałem już championów i siedlisko z aniołami. Dosłownie na styk zgarnąłem awans od hiro i zająłem nekropolię (którą i tak zaraz straciłem). Pierwszy zaatakował barb. Mówiąc szczerze to wybroniłem się pyrrusowo - zostało mi 1/4 sił. Jednak cały czas dbałem o mojego lorda, ktory mial juz wysokie szlachectwo. To pozwoliło mi produkować champy prawie codziennie. Opanowałem zamek na południu, po czym zaatakował niebieski, na szczęście nie mateuszem. Resztę gry do 8 msca spędziłem na opanowywaniu mapy. Raz ja dojeżdzalem komputer, a raz on mnie. Na przemian uwalniał bohaterów a ja musiałem zamykać ich z powrotem. Momentami bywało to już frustrujące, ale ostatecznie opanowałem mapę (quest z agonem uważam za nie do zrobienia na początku gry). Na mosque zbierałem siły około 2 msc. Expiłem barbów i magów. W końcu zaatakowałem ją jakimiś absurdalnie wielkimi siłami. 2 pierwsze armie zdołały zaledwie wybić oddział duchów i lekko uszczuplić strzelców (duchy padły tylko dlatego że zaatakowały 100 moich zahipnotyzowanych behemotów). Pózniej w koncu zaatakowałem taro (32 lvl) i poszło w miarę gładko. Miałem 120 champow, 70 aniołów, 40 modliszek, 500 crusaderów, 600 pikinierów i 1200 kuszników. Artefakty skierowane wyłącznie pod wzmocnienie armii.
Mapę oceniam bardzo dobrze, super skrypty i ogólny klimat. Na pewno coś podpatrzę do swojej mapy. Daję 6, ale raczej nie zagram drugi raz :) Generalnie gdyby nie odrobina szczęścia to finalnej walki mogłbym nie ukończyć. Scenariusz zdecydowanie nie dla nowicjuszy.