Orphans of the sea reefs

„Orphans of the sea” to scenariusz znakomitego kartografa jakim jest DODO. Jak wypada zatem mapa o bardzo dużym rozmiarze zaledwie dla trzech graczy?
~
Od strony wykonania mapa jest nadzwyczajnie dobra, jej wykonanie jest na najwyższym poziomie. Scenariusz jest ucztą dla oczu, szczególnie wykonanie wodospadów. Wyspy są różnią się od siebie rodzajem dekoracji. Dodatkowo na mapie pojawiają się butelki. Te akurat zamiast alkoholu, czy wiadomości zawierają nazwy utworów, którymi można urozmaicić sobie rozgrywkę. Jest to ciekawe, niespotykane gdzie indziej rozwiązanie. Oprócz tego znajdują się misje, w których z reguły możemy za neutralne istoty wzmocnić bohaterów.
~
Od strony rozgrywki jest to dość typowy scenariusz wyspowy, na początkowej wyspie dysponujemy źródłami podstawowych zasobów i siedliskami najniższych poziomów, a także stocznią i latarnią. Na wodę należy wybrać się możliwie szybko, by opanować źródła kolejnych zasobów i zająć nowe siedliska. Szczególnie to pierwsze jest istotne, ekonomia nawet zasilana znajdowanymi na morzu zasobami jest dość trudna i wymagać będzie wizyt na targowisku. Później jednak surowców będzie w bród, na mapie jest mnóstwo skarbców, skarbów i kopalni. Mimo wodnego charakteru mapy każdy z graczy ma swoją strefę, znajdują się w niej dwa dodatkowe miasta. Obydwa są niepowiązane z frakcją gracza. W jednym z nich nie można wybudować karczmy, ale da się w pełni rozbudować siedliska jednostek. W drugim za wiele armii nie wykupimy, za to bohaterów jak najbardziej. Strefy poszczególnych graczy oddzielone są garnizonami i bramami misji – od nas zależy którą drogę wybierzemy. Są też wiry, stanowiące niebezpieczne i nieobliczalne za to niechronione połączenie. Mapa jest stworzona do walki ludzkich graczy. SI radzi sobie nie najlepiej, choć jest w stanie uzbierać silną armię. Warto też nadmienić, że DODO zablokował najsłabsze umiejętności, ale też Logistykę, czy Znajdowanie drogi. Nie zablokował jednak tych umiejętności u bohaterów jak i związanymi z nimi artefaktów.
~
Podsumowując, „Sieroty morskich raf” to dobry scenariusz. Oferujący możliwość spędzenia na archipelagu kilku godzin, zwłaszcza jeśli uczynimy to ze znajomymi. Wówczas możemy nawet skierować uwagę na równoleżnikowy pas gdzie czają się zdecydowanie silniejsze potwory, a za którym można odkryć dodatkowe miasta. Finalną oceną będzie mocne 5.

Znalazłem jeden drobny błąd na tej mapie. Otóż kapliczka w 106,127,0 jest tak umieszczona, że można przywołać okręt i dopłynąć do brzegu w 109,130,0, ale jeśli chcemy wrócić tą samą trasą, to kapliczka uniemożliwia nam lądowanie w w/w miejscu.
Tak poza tym to:
- Mapy DODO są wykończone z niesamowitą dbałością o detale i "Orphans" w niczym się nie odbiega w tym zakresie od twórczości DODO.
- Rozgrywka jest ciekawa i wciągająca, a także dość dynamiczna (nie miałem uczucia na tej mapie, żebym się jakoś specjalnie nudził pod koniec).
- CPU... no jego poziom mógłby być ciut lepszy!
- Niby tylko trójka graczy na mapie, ale wcale to nie przeszkadza.
- Dobrze dobrana ilość artefaktów i zasobów.
- Niestety, ale granie Sylvia/Voy/Elmore na tej mapie daje za dużego kopa :/ Imho ci bohaterowie powinni być jakoś ograniczeni na mapie.
- Ciekawe rozwiązanie ze strefą na wschodniej części mapy (dodatkowe zamki, artefakty, lokacje).
- Zablokowanie logistyki/znajd. drogi nie przeszkadza na tej mapie, skoro i tak głównym jej celem, jest przemieszczanie się drogą morska.
- Brak dyplomacji tutaj wychodzi na plus, bo siła neutrali nie powala na kolana i większość i tak przed nami ucieka, a z dyplomacją by tylko chciała się przyłączać...
Reasumując "Orphans" to dobra, choć nie wymagająca mapa, idealna na leniwe popołudnie przy hirołsach! Końcowa ocena to... niech będzie 5 (choć to pięć, to bardziej za całokształt map DODO, ta konkretna powinna dostać czwórkę).